oczami na wierzchu śledził jej sylwetkę, został mocno pchnięty w plecy. Oczywiście przez Jana. Biedny Romek wyleciał z nart jak z katapulty, w locie minął goryli, otarł się o cesarzową i obok niej wylądował.<br><foreign>"I am sory, excuse me"</> - bąkał pod nosem tamując złość i śmiech. Goryle, złowrogo łypiąc oczami, zacieśnili krąg. Romek zapiął narty, cesarzowa wsiadła na orczyk i w chwili, kiedy goryle przygotowywali się do złapania następnego, uprzedzili ich Jano z Romkiem. I oni to stanowili plecy Cesarstwa. Zamieszanie i wściekłość zapanowały na kolejnym orczyku (na nim jechali goryle). Gdyby mogli, śnieg by zeżarli, by wyprzedzić naszą dwójkę. Na