Typ tekstu: Prasa
Tytuł: NAJ
Nr: 38
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
kilka dziewcząt. Z jedną z nich, Renatą, poszedłem do baru. Kiedy usiedliśmy na wysokich stołkach, nagle poczułem, że... jej dłoń wylądowała na moim udzie. A ponieważ hałas na sali prawie uniemożliwiał rozmowę, za chwilę dziewczyna wtuliła twarz w kołnierzyk mojej koszuli. Szeptem nalegała, abyśmy opuścili dyskotekę i udali się w zaciszne miejsce. - Wybacz, ale chyba nie byłoby nam razem dobrze - próbowałem ją zniechęcić. Renata była zdziwiona. Nie dała jednak za wygraną: mogłem się od niej uwolnić dopiero wtedy, gdy podałem jej swój numer telefonu. Zmyśliłem go na poczekaniu. Okazało się jednak, że nie ma łatwo. Ledwo wyzwoliłem się od napalonej Renaty
kilka dziewcząt. Z jedną z nich, Renatą, poszedłem do baru. Kiedy usiedliśmy na wysokich stołkach, nagle poczułem, że... jej dłoń wylądowała na moim udzie. A ponieważ hałas na sali prawie uniemożliwiał rozmowę, za chwilę dziewczyna wtuliła twarz w kołnierzyk mojej koszuli. Szeptem nalegała, abyśmy opuścili dyskotekę i udali się w zaciszne miejsce. - Wybacz, ale chyba nie byłoby nam razem dobrze - próbowałem ją zniechęcić. Renata była zdziwiona. Nie dała jednak za wygraną: mogłem się od niej uwolnić dopiero wtedy, gdy podałem jej swój numer telefonu. Zmyśliłem go na poczekaniu. Okazało się jednak, że nie ma łatwo. Ledwo wyzwoliłem się od napalonej Renaty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego