Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
wciąż jednak był postacią ogromną.
Koń pod nim musiał być również skazany na wielkość, pełnokrwisty arab o nogach wysokich a smukłych jak minarety Damaszku, inaczej ostrogi porucznika pałętałyby się po grudzie, zamiast tkwić przy boku wierzchowca, ozdoby polskiej kawalerii.
I pomyślałem, co to było za piękne wojsko!
Każdy każdego musiał zaciukać osobiście.
Własnoręcznie.
I nie mogłem uwolnić się od tej myśli - co to było za piękne wojsko!
I jak świat nasz standeciał!
Szmelc, szmelc i żelastwo.
Siedziałem na ławie pod ścianą, a wokół kłębiło się mrowie pasiaków, niektórzy byli w zielonych szynelach.
Domyśliłem się, że ci w szynelach to są szarże
wciąż jednak był postacią ogromną.<br>Koń pod nim musiał być również skazany na wielkość, pełnokrwisty arab o nogach wysokich a smukłych jak minarety Damaszku, inaczej ostrogi porucznika pałętałyby się po grudzie, zamiast tkwić przy boku wierzchowca, ozdoby polskiej kawalerii.<br>I pomyślałem, co to było za piękne wojsko!<br>Każdy każdego musiał zaciukać osobiście.<br>Własnoręcznie.<br>I nie mogłem uwolnić się od tej myśli - co to było za piękne wojsko!<br>I jak świat nasz standeciał!<br>Szmelc, szmelc i żelastwo.<br>Siedziałem na ławie pod ścianą, a wokół kłębiło się mrowie pasiaków, niektórzy byli w zielonych szynelach.<br>Domyśliłem się, że ci w szynelach to są szarże
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego