Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
przy nich babcia może się bać sprzedać; one zwlekają, chichoczą, jakaś niewieścia we dwie okazja raczej, niż żeby przyszły tu na podryw, choć wymalowane i wystrojone odpowiednio. Nagle jedna się lekko na mnie zatacza, patrzy mi w twarz i - "a tego pana to ja znam" - mówi do koleżanki.
- Ewka, nie zaczepiaj facetów - przygania żartobliwie tamta. - Ja bardzo pana przepraszam, ona, kiedy się wstawi...
- Cicho, Jolka, ja naprawdę tego pana znam.

I coś w tym może jest, bo mnie jej twarzyczka także nieobca, choć kobiet w ten sposób ładnych są tysiące, zwłaszcza w sobotnie wieczory w okolicach popularnych imienin; uroda proletariacka, ale
przy nich babcia może się bać sprzedać; one zwlekają, chichoczą, jakaś niewieścia we dwie okazja raczej, niż żeby przyszły tu na podryw, choć wymalowane i wystrojone odpowiednio. Nagle jedna się lekko na mnie zatacza, patrzy mi w twarz i - "a tego pana to ja znam" - mówi do koleżanki.<br>- Ewka, nie zaczepiaj facetów - przygania żartobliwie tamta. - Ja bardzo pana przepraszam, ona, kiedy się wstawi...<br>- Cicho, Jolka, ja naprawdę tego pana znam. <br><br>I coś w tym może jest, bo mnie jej twarzyczka także nieobca, choć kobiet w ten sposób ładnych są tysiące, zwłaszcza w sobotnie wieczory w okolicach popularnych imienin; uroda proletariacka, ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego