Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
trawie i z męczeńskim wyrazem twarzy podawał mu narzędzia. Moje produkcje artystyczne oderwały ich od pracy. Obaj z żywym zainteresowaniem przyjrzeli się transportowi walizki, obejrzeli Diabła na dole i mnie na górze, po czym wrócili do swoich zajęć. Gdybym miała granat, pewnie bym w nich rzuciła. Zaopatrzona w rozmaitą broń zaczepną i odporną poczułam się nieco pewniej, a przy tym trzy dni, idiotycznie spędzone w domowym areszcie na bezczynnym oczekiwaniu, doprowadziły mnie do ostatecznych granic szaleństwa. Nadchodziła chwila, kiedy zawartość mojego wnętrza musiała się jakoś wyładować. Prawie z ulgą powitałam następny telefon.
- Dwadzieścia cztery osiemnaście - powiedział jakiś facet. - Proszę pani, pułkownik
trawie i z męczeńskim wyrazem twarzy podawał mu narzędzia. Moje produkcje artystyczne oderwały ich od pracy. Obaj z żywym zainteresowaniem przyjrzeli się transportowi walizki, obejrzeli Diabła na dole i mnie na górze, po czym wrócili do swoich zajęć. Gdybym miała granat, pewnie bym w nich rzuciła. Zaopatrzona w rozmaitą broń zaczepną i odporną poczułam się nieco pewniej, a przy tym trzy dni, idiotycznie spędzone w domowym areszcie na bezczynnym oczekiwaniu, doprowadziły mnie do ostatecznych granic szaleństwa. Nadchodziła chwila, kiedy zawartość mojego wnętrza musiała się jakoś wyładować. Prawie z ulgą powitałam następny telefon.<br>- Dwadzieścia cztery osiemnaście - powiedział jakiś facet. - Proszę pani, pułkownik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego