zadziwiony, przerażony i bezradny. Świat wartości, w które do niedawna wierzył, przestał istnieć. Wybiera więc samotność, czyli raczej nie być, niż być za wszelką cenę.<br>Najsławniejszy szekspirowski bohater ma w spektaklu twarz młodego aktora Michała Czerneckiego, jeszcze nieopatrzonego w serialach i w reklamie. Twarz, którą częściowo zakrywają długie czarne włosy, zaczesane tak, że starszym widzom przypomnieć się może legendarny Włodzimierz Wysocki, który przed laty przyjechał z tą rolą do Warszawy. Niektórzy uczestnicy przedpremierowego pokazu w Teatrze Stanisławowskim zwracali też uwagę na podobieństwo do Andrzeja Nardellego, który na początku lat 70. był Kordianem u Hanuszkiewicza. Tak czy inaczej, same nobilitujące skojarzenia. Niestety