każdego komunikatu moskiewskiego. A także koszmarny nacjonalizm, to ponętne opakowanie, w którym poda się gorzką pigułkę. Terenów nie brak - wystarczy spojrzeć na mapę świata. Całe kontynenty stoją otworem, kontynenty, które nie przeszły jeszcze przez szkarlatynę dziecięcego nacjonalizmu. Nie cieszę się, nie klaskam w dłonie. Koniec tej wojny, taki jak już zaczyna przeglądać, nie załatwi niczego i tylko wzmoże napięcia. Ale wszystko odbędzie się gładko, bo Rosja ma w swoim posiadaniu najlepszy środek usypiający - "wielką ideologię". I ta wojna, zamiast zadać śmierć wszelkim ideologiom, jest już w tej chwili propagandą innej, tak samo totalitarnej, tak samo bezwzględnej, jeszcze bardziej "egzotycznej" (z punktu