Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
pod stopami. W końcu - chciałoby się powiedzieć. Wokoło mrok, nie sposób było niczego dojrzeć. Wielorybie zamarły w bezruchu, tworząc swymi ciałami łagodne pasma gór, jakie się widzi w nocy przy słabej poświacie księżyca. Gdzie się znalazł? Na dnie oceanu czy na czarnym dnie nieba? Ani tu, ani tu!
Wystarczyło, że zadarł do góry głowę i dokładnie się przyjrzał ledwie majaczącym na powierzchni kształtom. No tak, ładny, kurwa, ocean, ładne niebo! Wszystko jasne. Już dawno powinien się domyślić - na powierzchni był cmentarz, a nie jakaś tafla oceanu czy nieba! Ten Komunalny, co się z ronda przy "Gyros" skręca. A na cmentarzu - oni
pod stopami. W końcu - chciałoby się powiedzieć. Wokoło mrok, nie sposób było niczego dojrzeć. Wielorybie zamarły w bezruchu, tworząc swymi ciałami łagodne pasma gór, jakie się widzi w nocy przy słabej poświacie księżyca. Gdzie się znalazł? Na dnie oceanu czy na czarnym dnie nieba? Ani tu, ani tu!<br>Wystarczyło, że zadarł do góry głowę i dokładnie się przyjrzał ledwie majaczącym na powierzchni kształtom. No tak, ładny, kurwa, ocean, ładne niebo! Wszystko jasne. Już dawno powinien się domyślić - na powierzchni był cmentarz, a nie jakaś tafla oceanu czy nieba! Ten Komunalny, co się z ronda przy "Gyros" skręca. A na cmentarzu - oni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego