ja wtedy (tj. w latach 1908-81 - RZ) to wszystko, co wiem teraz, wiedział <gap> Nie odmieniłbym, ma się rozumieć, sytuacji nawet o drgnienie, mój głos indywidualnego literata nie posiadał żadnej absolutnie mocy <gap>, ale jakie piórka posypałyby się naokoło, ile bym <orig>natrzepał</orig> pawich ogonów różnych rekordzistów rewolucji i demokracji, ile nosów zadartych dałoby się porządnie utrzeć <gap>" <page nr=75-76>.<br> Ze wszystkich osobistych fragmentów "Myśli staroświeckiego Polaka" ten podoba mi się najbardziej. Jest to wszak wyznanie rasowego pamflecisty: pal diabli bieg dziejów i politykę, na które i tak wpływu nie mam, ale jaki pamflet mógłbym napisać!<br> <tit1>A jeśli pamflet, to w kogo wymierzony?</tit1><br> Tu sprawa gmatwa