nic. Brud, smród, szpetna architektura przeszkadzają wszystkim. Wystarczy przejażdżka autobusem, by się przekonać, że ludzie na to narzekają. Jednak nikt nic z tym nie robi. Dlaczego? </><br><br><who6>Wiktor Osiatyński: Ludzie czują się bezsilni. Albo żyją z przekonaniem, że dbanie o miasto i kraj to obowiązek "dobrego pana". Jeśli "dobry pan" nie zadba o to, by było nam dobrze, to można ponarzekać na imieninach u cioci, a samemu nie czuć się odpowiedzialnym. To wynik tego, że Polacy dość dobrze sprawdzają się jako naród, gdy trzeba złapać za broń, ale nigdy nie byli społeczeństwem. I często zachowują się jak mieszkańcy folwarku, którzy czekają na