tego pisma. - Teraz już trzeba wszystko wyjaśnić, do końca i do bólu.<br><br><tit>To było wiadome</><br><br><name type="person">Rachtan</> potwierdza w rozmowie z <name type="tit">"Rz"</>, że już kilka miesięcy temu dowiedział się o istnieniu agenta "<name type="person">Nowaka</>" i o tym, że może nim być <name type="person">Niezabitowska</>. Dotąd, dodaje, a tym bardziej w latach 1981 - 1982, w żaden sposób jej nie podejrzewał. - Wiedzieliśmy, że w tygodniku mogą być takie osoby, ale raczej z otoczenia redakcji. Gdyby wtedy ktoś mi coś takiego powiedział, to bym spadł z krzesła - komentuje. Przyznaje, że ze znanego mu dokumentu <name type="org">SB</> ze stycznia 1982 wynika, iż wiedza bezpieki na temat ludzi <name type="person">"Tysola"</> była rozległa. Dodaje