odczuwano. Jedni wzruszali ramionami: -Coś podobnego! i odchodzili oburzeni w rozgwar ulic pryncypalnych. Drudzy szli na te głosy, na łopot pieśni "czerwonych" nad bulwarami Piłsudskiego i Świętym Antonim, nad Zapieckiem i Matebudą, i w ciemnościach śpiewali to samo.<br>Szczęsnemu się zdawało, że słyszy Brońcię, ale jej sopran, choć silny, w żaden sposób nie mógł się przebić przez chór tak liczny i zgrany, to mu się tylko zdawało, bo widział ją uniesioną, zapałem uniesioną, i na palcach, jak się pięła w pierwszym szeregu, trochę za drobna na czternaście lat.<br>"Taka się urodziła rozśpiewana, zawsze świergoliła" <page nr=409> <br>pomyślał, przypomniawszy sobie dawne lata. Grzywno i "arkę