i ogarnia mnie ona teraz, wprowadzonego na orbitę, a tam nie jestem już tylko ja jeden, nie jestem sam,<br>są wokół mnie pszczoły, cały ogromny promienisty rój otacza mnie, brzęczący, ale wcale dla mnie niegroźny, bo znam zaklęcia ojca Grigorija, zaprzyjaźnionego z owadami, i mnie - tak jak jego - także nie żądlą, krążą wokół mnie, a ja jestem królową matką i przewodzę im, i prowadzę je Drogą Mleczną ku dalekim gwiazdozbiorom, ku słońcom, wokół których obracają się planety, a każda z nich mogłaby być i będzie światem jak nasz, i jest światem, skąd na ognistych wozach przybywali ci wspaniali mężczyźni, i upodobały