zszarzała, ustał <br>oddech, powieki zapadły w głąb czaszki. Awaru powstał <br>i obchodząc okoliczne krzewy począł z nich obłamywać <br>gałęzie, aby zwyczajem swego plemienia nad ciałem zmarłego <br>ustawić liściasty szałas. Wracał z całymi naręczami <br>i wtykając gałęzie w ziemię grubszym końcem, <br>otaczał ciało Raruhi zielonym ogrodzeniem.<br><br>W czasie kiedy to robił, zadrżała ziemia. Najpierw, jakby <br>pod uderzeniem grubych kropel nagłej ulewy, wstrząsnęły <br>się z suchym szmerem liście na drzewach, a ziemię <br>przebiegł dreszcz niepokoju. W następnej chwili ziemia zakołysała <br>się. Niby pokład statku pchniętego gwałtowną <br>falą ruszyła do przodu, potem wstecz, obsunęła się <br>nieco i zanim Awaru stracił równowagę, legła już <br>w