do anioła Pan Bóg - żeś tak tę ziemię ukształcił? <br>- Chciałem ją, Panie, podnieść tak wysoko - tłumaczył się strapiony anioł - żeby więcej ciepła słonecznego dla niej uzyskać. <br>- A przez to właśnie chłód jej sprowadziłeś. Ten nawet lichy owiesek, co na niej rodzić się może, zanim podoła dojrzeć, mróz zetnie. Tak, tak - zadumał się nad Podhalem Pan Bóg - będzie to przez twój nierozum kraj chłodu i głodu. Już się to nie da odrobić. <br><br>- Nie trap się, Panie - przystąpił z otuchą anioł. - Ja temu jeszcze zaradzę. Pozwól mi tylko, żebym tu ludzi utworzył, zobaczysz, jak sprawią te łąki marne, jak pokryją zbocza skalne uprawną