Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
przyspieszyć zetknięcie stóp z deskami sceny. Odczuwała wtedy nagły wstrząs, poruszenie trzewi, drgnięcie przepony. Wyczekiwała... Może za chwilę popłynie krew? Może strumień przebije się, przepchnie, wypchnie powstrzymującą przeszkodę...
- Boże! O czym ja myślę, o jakiej przeszkodzie?
Weszła na krzesło w garderobie... Zawahała się i skoczyła. Wszystko się w niej zatrzęsło, zadygotało. Oparła się o poręcz i czekała, wpatrując się w lustro.
Przygładziła kosmyki rozwichrzone nad czołem, oblizała wargi, poprawiła tuszem sztuczny pieprzyk, pośliniła palce i przygładziła brwi... Uśmiechnęła się... Blado wypadł ten uśmiech przy ciemnobrązowych, przerażająco smutnych oczach. Nie mogę przecież tak wyglądać na scenie, powinnam być wesoła, pogodna, rozkoszna.
Jestem
przyspieszyć zetknięcie stóp z deskami sceny. Odczuwała wtedy nagły wstrząs, poruszenie trzewi, drgnięcie przepony. Wyczekiwała... Może za chwilę popłynie krew? Może strumień przebije się, przepchnie, wypchnie powstrzymującą przeszkodę...<br> - Boże! O czym ja myślę, o jakiej przeszkodzie?<br> Weszła na krzesło w garderobie... Zawahała się i skoczyła. Wszystko się w niej zatrzęsło, zadygotało. Oparła się o poręcz i czekała, wpatrując się w lustro.<br> Przygładziła kosmyki rozwichrzone nad czołem, oblizała wargi, poprawiła tuszem sztuczny pieprzyk, pośliniła palce i przygładziła brwi... Uśmiechnęła się... Blado wypadł ten uśmiech przy ciemnobrązowych, przerażająco smutnych oczach. Nie mogę przecież tak wyglądać na scenie, powinnam być wesoła, pogodna, rozkoszna.<br>Jestem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego