byłego szefa Wydziału Dochodzeniowego, skazanego za udział w aferze z nielegalnym sprowadzaniem samochodów z Niemiec. Słupsk to nie Warszawa, tu wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Dlatego zabójstwo Przemka było iskrą, która spowodowała wybuch nie tylko wśród kibiców, ale także zwykłych mieszkańców.<br><br><tit>Od pilnowania nie od pomagania</><br><br>- Przemek nie był żadnym <orig>zadymiarzem</>, chuliganem. Był drugi raz w życiu na meczu. To bzdura, że wpadł na słup. Niech pan zobaczy, gdzie jest słup, a gdzie on leżał. Dostał od policjanta pałką, kilka razy - mówi Łukasz Ł., kolega Przemka, bezpośredni świadek zdarzenia. Liczę odległość krokami. Będzie ponad 10 metrów.<br><br>- Dostał dwa razy pałą, przewrócił