bawi się Roullot i Johnny. Oj, żeby się to znów płaczem nie skończyło. Co chwilę patrzę w tamtą stronę z niepokojem.<br>Uśmiecham się i wyciągam nogi.<br>- No, no, zaczynasz tu młodym ludziom w głowach przewracać. Myślę, że to zupełnie jak w pensjonacie na wakacjach. Poznają się młodzi ludzie, coś się zadzierzga, budzą się uczucia, zaczyna się pisać w wakacyjnym powietrzu jakiś dramat czy komedia, a potem wakacje się kończą, młodzi ludzie rozjeżdżają się i rozpoczęty dramat rozpływa się w powietrzu, pozostawiając tylko nieuchwytny smak pierwszych przeżyć. (Dodam tu jeszcze, że gdy Vilbert szedł po schodach, istotnie niezwykle nagle spodobała mu się