Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
z niej jakieś jej tylko widoczne chwasty.
- I owszem, idź do parku i zawołaj sobie Huberta do towarzystwa. Przypuszczam, że znajdziesz go koło źródła, wiesz, gdzie to jest? To dobrze. Jesteś siostrzenicą pana Korniakta, prawda? Idź, moje dziecko.
I już nie zwracając najmniejszej uwagi na zakłopotaną dziewczynkę, zwinna pani z zadziwiającą szybkością przecięła żwirowany taras na ukos i zniknęła z bukietem kwitnących jaśminów.
Hubert rzeczywiście siedział u źródła z książką w ręku. W żadnym miejscu parku nie pachniało tak jak tam, w żadnym nie było tak uroczo. Półkolisty maleńki placyk u stóp stromego wzgórza ogarnięty był głębokim cieniem drzew rozłożystych, chłodny
z niej jakieś jej tylko widoczne chwasty. <br>- I owszem, idź do parku i zawołaj sobie Huberta do towarzystwa. Przypuszczam, że znajdziesz go koło źródła, wiesz, gdzie to jest? To dobrze. Jesteś siostrzenicą pana Korniakta, prawda? Idź, moje dziecko. <br>I już nie zwracając najmniejszej uwagi na zakłopotaną dziewczynkę, zwinna pani z zadziwiającą szybkością przecięła żwirowany taras na ukos i zniknęła z bukietem kwitnących jaśminów. <br>Hubert rzeczywiście siedział u źródła z książką w ręku. W żadnym miejscu parku nie pachniało tak jak tam, w żadnym nie było tak uroczo. Półkolisty maleńki placyk u stóp stromego wzgórza ogarnięty był głębokim cieniem drzew rozłożystych, chłodny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego