Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
Amblarda i jego sztrasburskich kompanów. Nie, nie mogę tu zostać! Nie mogę!
Wróciłem do swego apartamentu, żeby rozważyć ten zawiły problem. Jeszcze raz przeanalizowałem ogniwa łańcucha przyczynowego, składające się na życiorys Kiry. Sprawdziłem ponownie wszystkie elementy wykresu liczbowego i skontrolowałem wyniki działań matematycznych. W blokach obliczeniowych 137 powtarzało się z zadziwiającą regularnością. Sprawa wyzdrowienia Kiry wydawała się rzeczą pewną. Metoda moja znowu odniosła tryumf.
Stanąłem przed lustrem i złożyłem sobie gratulacje, jak to czyniłem zazwyczaj, gdy udawało mi się obalić fałszywe teorie Ligenhorna. Przyglądałem się własnej twarzy z zadowoleniem, a nawet z pewną dumą. Czarne, krzaczaste brwi odcinały się od przerzedzonej
Amblarda i jego sztrasburskich kompanów. Nie, nie mogę tu zostać! Nie mogę!<br>Wróciłem do swego apartamentu, żeby rozważyć ten zawiły problem. Jeszcze raz przeanalizowałem ogniwa łańcucha przyczynowego, składające się na życiorys Kiry. Sprawdziłem ponownie wszystkie elementy wykresu liczbowego i skontrolowałem wyniki działań matematycznych. W blokach obliczeniowych 137 powtarzało się z zadziwiającą regularnością. Sprawa wyzdrowienia Kiry wydawała się rzeczą pewną. Metoda moja znowu odniosła tryumf.<br>Stanąłem przed lustrem i złożyłem sobie gratulacje, jak to czyniłem zazwyczaj, gdy udawało mi się obalić fałszywe teorie Ligenhorna. Przyglądałem się własnej twarzy z zadowoleniem, a nawet z pewną dumą. Czarne, krzaczaste brwi odcinały się od przerzedzonej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego