o tym, że kiedyś jednak powinno się skończyć.<br>Ponieważ byliśmy zamknięci we wnętrzach bezpiecznych domów, a zakończenia nerwów wylazły nam na powierzchnię skóry, dbaliśmy, by nie dotykać siebie nawzajem, i wykonywaliśmy czynności nie wymagające przestrzeni: oglądaliśmy fotografie, szyliśmy sukienki dla lalek, wiązaliśmy sznurki i strugaliśmy patyki.<br>Stopniowo ulotniły się pierwsze zadziwienia i sensacje, wywołane niezwykłością aury, i udziałem wszystkich stała się udręka odkładająca się codziennymi warstewkami i coraz bardziej agresywna, wymagająca - rzec m ożna.<br>Udręka wynikająca z bezradności.<br>Wuja Olo, ubrany w nieprzemakalny płaszcz, zydwestkę i gumowe buty, pokonując najgorszą pogodę przyjeżdżał do nas na damskim rowerze, który zakupił był w