Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Tytuł: CKM
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
podoba, czy nie!
Jenny McCarthy może sobie pozwolić na dobre samopoczucie. Czuje się gwiazdą i rzeczywiście nią jest. Ale, jak sama twierdzi, nie byłoby tego wszystkiego bez pracy. I trzeba jej wierzyć. Przez te kilka ostatnich lat, kiedy to z siłą tornada ta krucha istota przetoczyła się przez amerykańskie media, zadziwiła wszystkich żelazną konsekwencją swoich poczynań. Dokładnie wiedziała, co i kiedy chce osiągnąć. A potem rzeczywiście robiła, co zaplanowała. Z tą samą precyzją Jenny planuje sobie przyszłość.
-W wieku trzydziestu lat urodzę dziecko, pięć lat później dostanę nagrodę Akademii -mówi z przekonaniem. I tym razem nikt już się nie śmieje.
ZEW
Jenny McCarthy może sobie pozwolić na dobre samopoczucie. Czuje się gwiazdą i rzeczywiście nią jest. Ale, jak sama twierdzi, nie byłoby tego wszystkiego bez pracy. I trzeba jej wierzyć. Przez te kilka ostatnich lat, kiedy to z siłą tornada ta krucha istota przetoczyła się przez amerykańskie media, zadziwiła wszystkich żelazną konsekwencją swoich poczynań. Dokładnie wiedziała, co i kiedy chce osiągnąć. A potem rzeczywiście robiła, co zaplanowała. Z tą samą precyzją Jenny planuje sobie przyszłość.
-W wieku trzydziestu lat urodzę dziecko, pięć lat później dostanę nagrodę Akademii -mówi z przekonaniem. I tym razem nikt już się nie śmieje.
ZEW
podoba, czy nie!<br>Jenny McCarthy może sobie pozwolić na dobre samopoczucie. Czuje się gwiazdą i rzeczywiście nią jest. Ale, jak sama twierdzi, nie byłoby tego wszystkiego bez pracy. I trzeba jej wierzyć. Przez te kilka ostatnich lat, kiedy to z siłą tornada ta krucha istota przetoczyła się przez amerykańskie media, zadziwiła wszystkich żelazną konsekwencją swoich poczynań. Dokładnie wiedziała, co i kiedy chce osiągnąć. A potem rzeczywiście robiła, co zaplanowała. Z tą samą precyzją Jenny planuje sobie przyszłość.<br>-W wieku trzydziestu lat urodzę dziecko, pięć lat później dostanę nagrodę Akademii -mówi z przekonaniem. I tym razem nikt już się nie śmieje.</><br><br><br><page nr=68><br><br><br><div type="art" sex="m"><tit>ZEW
