na jego widok wszyscy ucieszyli się i uśmiechnęli, zrobiło się poruszenie. Ścieśniono się, by oboje mogli usiąść przy stole, i tylko jedna osoba siedziała bez ruchu i bez słowa, a tą osobą była Aurelia - biała, kredowo biała, przerażona, jakby nagle stanęła oko w oko z upiorem. Konrad patrzał na nią <page nr=25> zadziwiony, bo nie umiał określić wyrazu jej twarzy. Nagle ujrzał, jak tajemnicze uczucie w jednej sekundzie każące Aurelii blednąć, w następnej - skrapla się w postaci dwu łez w jej czarnych oczach.<br>Ale na tym się skończyło.<br>Wykazała nadzwyczajną przytomność umysłu i zręczność, wstając i wymykając się ze swego kącika w takim