Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
pewne skoncentrowane marzenia. Dla Egipcjanina Sinuhe było to oblicze Boga Słońce wskazującego nań swą wszechwładną dłonią. Dla Karola Borchardta scena, o której wspomina w Znaczy kapitan, że jako ostatni wspiął się na pokład po linie marynarz potężnych rozmiarów... z którym to marynarzem utożsamił się w dzieciństwie nasz znany autor.
Mnie zafascynowała kiedyś fotografia przedstawiająca tonącą w mgłach świtu świątynię buddyjską, z której mimo chłodu i wczesnej pory długą kolumną wychodzili odziani w lekkie kimona bosi i gołogłowi chłopcy. Gdy wszyscy wokół spali jeszcze w najlepsze, oni szli ćwiczyć swe mięśnie i doskonalić siłę ducha.
Do marzeń tych wróciłem, gdy wędrowałem po
pewne skoncentrowane marzenia. Dla Egipcjanina Sinuhe było to oblicze Boga Słońce wskazującego nań swą wszechwładną dłonią. Dla Karola Borchardta scena, o której wspomina w Znaczy kapitan, że jako ostatni wspiął się na pokład po linie marynarz potężnych rozmiarów... z którym to marynarzem utożsamił się w dzieciństwie nasz znany autor.<br> Mnie zafascynowała kiedyś fotografia przedstawiająca tonącą w mgłach świtu świątynię buddyjską, z której mimo chłodu i wczesnej pory długą kolumną wychodzili odziani w lekkie kimona bosi i gołogłowi chłopcy. Gdy wszyscy wokół spali jeszcze w najlepsze, oni szli ćwiczyć swe mięśnie i doskonalić siłę ducha.<br> Do marzeń tych wróciłem, gdy wędrowałem po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego