Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Czy to nie wspaniałe?
Czy to nie cudowne?
Ty, którą pamiętam z dzieciństwa...
I wówczas zostałem przez masażystkę skarcony, że się wiercę i
przeszkadzam w pracy, czyli cudownie wrażliwym, choć energicznym, masowaniu
mięśni mojej ręki.
Był to jeszcze jeden znak, że Zosia w niej siedzi, dowód koronny.
Zareagowała natychmiast, gdy zagalopowałem się mówiąc o jej
wieku.
Bez żadnych komplementów muszę ci powiedzieć, cioteczko, że
jesteś najpiękniejszą, i jakie to szczęście, że piękne kobiety nie
umierają.
Wtedy wtrąciła się masażystka, ona także istniała, ona także
miała swoje do powiedzenia na nieszczęście.
Zauważyła na moim palcu złotą obrączkę, unikalną wśród nas
potępieńców.
- A żona
Czy to nie wspaniałe?<br> Czy to nie cudowne?<br> Ty, którą pamiętam z dzieciństwa...<br> I wówczas zostałem przez masażystkę skarcony, że się wiercę i<br>przeszkadzam w pracy, czyli cudownie wrażliwym, choć energicznym, masowaniu <br>mięśni mojej ręki.<br> Był to jeszcze jeden znak, że Zosia w niej siedzi, dowód koronny.<br> Zareagowała natychmiast, gdy zagalopowałem się mówiąc o jej<br>wieku.<br> Bez żadnych komplementów muszę ci powiedzieć, cioteczko, że<br>jesteś najpiękniejszą, i jakie to szczęście, że piękne kobiety nie<br>umierają.<br> Wtedy wtrąciła się masażystka, ona także istniała, ona także<br>miała swoje do powiedzenia na nieszczęście.<br> Zauważyła na moim palcu złotą obrączkę, unikalną wśród nas<br>potępieńców.<br> - A żona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego