Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
pan mówi? - przestraszyła się Babka.
- Pan tylko swoje i swoje.
- Drzwi są otwarte dla każdego - szeptał baptysta. - Proszę wejść i modlić się razem z nami.
- A kysz! A kysz! Zgiń, przepadnij, kusiciel szatański!
- krzyknęła pani Linsrumowa z trwogą. W nagłym popłochu rzuciła się na oślep w ciemność nocy.
Drzwi sklepu zagasły. Odezwał się znów smutny, pełen skargi psalm. Wiatr wypadł z ogrodów i uderzył z całej siły w plecy pani Linsrumowej. Biegła coraz wolniej, aż zatrzymała się wreszcie na krańcu osady, przed wielkim i strasznym jak wymarły okręt domem Małpowskich.
- Polek, dziecko choreńkie, gdzie jesteś? - szepnęła pani Linsrumowa i przeżegnała się
pan mówi? - przestraszyła się Babka. <br>- Pan tylko swoje i swoje.<br>- Drzwi są otwarte dla każdego - szeptał baptysta. - Proszę wejść i modlić się razem z nami.<br>- A kysz! A kysz! Zgiń, przepadnij, kusiciel szatański! <br>- krzyknęła pani Linsrumowa z trwogą. W nagłym popłochu rzuciła się na oślep w ciemność nocy.<br>Drzwi sklepu zagasły. Odezwał się znów smutny, pełen skargi psalm. Wiatr wypadł z ogrodów i uderzył z całej siły w plecy pani Linsrumowej. Biegła coraz wolniej, aż zatrzymała się wreszcie na krańcu osady, przed wielkim i strasznym jak wymarły okręt domem Małpowskich.<br>- Polek, dziecko choreńkie, gdzie jesteś? - szepnęła pani Linsrumowa i przeżegnała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego