Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
parsknęli śmiechem.
Jakże bardzo, jak niewymownie musieli się kochać!
A potem pani Romeyowa poszła napisać bilecik do pana Korniakta, a Hubert i Marylka spacerowali wzdłuż tarasu tam i na powrót. Chłopiec zapraszał dziewczynki na tenis i do łódki. Roztoczył wspaniałe projekty. Będą jeździć konno i urządzać majówki w lesie, pojadą żaglówką na koniec świata, a któregoś dnia wezmą przepustki i ruszą do Rumunii. Trzeba użyć wakacji! Potem wlazł na balustradę i zaczął po niej pędzić z rozstawionymi rękami, raz po raz pochylając się nad stromą i gładką murawą skarpy. Marylka już tym razem znosiła te wybryki spokojnie.
Gdy pani Romey wróciła
parsknęli śmiechem.<br>Jakże bardzo, jak niewymownie musieli się kochać! <br>A potem pani Romeyowa poszła napisać bilecik do pana Korniakta, a Hubert i Marylka spacerowali wzdłuż tarasu tam i na powrót. Chłopiec zapraszał dziewczynki na tenis i do łódki. Roztoczył wspaniałe projekty. Będą jeździć konno i urządzać majówki w lesie, pojadą żaglówką na koniec świata, a któregoś dnia wezmą przepustki i ruszą do Rumunii. Trzeba użyć wakacji! Potem wlazł na balustradę i zaczął po niej pędzić z rozstawionymi rękami, raz po raz pochylając się nad stromą i gładką murawą skarpy. Marylka już tym razem znosiła te wybryki spokojnie. <br>Gdy pani Romey wróciła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego