konkurentów. <q><transl>- Już jestem zadłużony po uszy, grozi mi niechybna plajta</></> - mówił <name type="tit">"Rz"</> <name type="person">Philippe Bardelli</>, kioskarz z <name type="place">Alzacji</>, uczestnik paryskiej manifestacji. Obliczał, że obroty w jego punkcie spadły o niemal połowę, i że w miesięcznej skali stracił co najmniej 2,5 tysiąca klientów, którzy wolą pojechać <q>"po fajki"</> do <name type="place">Niemiec</>.<br>Kioskarze zagrozili, że zbojkotują państwowego monopolistę dystrybucji papierosów, będą sprowadzać tańszy towar z krajów ościennych i sprzedawać go bez marży. Jak dotąd, do spełnienia tych gróźb nie doszło.<br>Rząd potraktował je jednak bardzo poważnie. Uprzywilejowanym rozmówcą premiera <name type="person">Jean-Pierre'a Raffarina</>, a także ministra spraw wewnętrznych, <name type="person">Nicolasa Sarkozy'ego</>, stał się nagle przewodniczący związku