Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
odłożyłabym na podróbę triumfa na bazarku...
Krzysztofowi się podobały, w ogóle ich nie zdejmował. To było takie nieoczekiwane. Co mnie podkusiło, żeby z nim pójść. Nie wiem, co mi odbiło. Może przedawkowałam klasztorną dyscyplinę u staruchy.
Miał w sobie coś takiego... no jasne, zagubiony. Czy ty zawsze musisz być pocieszycielką zagubionych? I zawsze musisz sobie coś takiego egzaltowanego wymyślić... Samarytanka... Jaki on tam zagubiony... Głupi bufon w delegacji... A ty co, kretynko? Prawie dwadzieścia cztery lata i co ci po głowie chodziło? Potrzeba porozumienia i bliskości? Z kim? Z kimś z innego świata, z innej planety? Chyba raczej markietanka... Samochód ci
odłożyłabym na podróbę triumfa na bazarku... <br>Krzysztofowi się podobały, w ogóle ich nie zdejmował. To było takie nieoczekiwane. Co mnie podkusiło, żeby z nim pójść. Nie wiem, co mi odbiło. Może przedawkowałam klasztorną dyscyplinę u staruchy. <br>Miał w sobie coś takiego... no jasne, zagubiony. Czy ty zawsze musisz być pocieszycielką zagubionych? I zawsze musisz sobie coś takiego egzaltowanego wymyślić... Samarytanka... Jaki on tam zagubiony... Głupi bufon w delegacji... A ty co, kretynko? Prawie dwadzieścia cztery lata i co ci po głowie chodziło? Potrzeba porozumienia i bliskości? Z kim? Z kimś z innego świata, z innej planety? Chyba raczej markietanka... Samochód ci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego