Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
dobrze, że Róża nigdy tam nie zachodzi. Przy oknie kiwał się człowiek w pilśniaku, z nalaną twarzą. Niespodzianie Jassmont podszedł do niego i z zaskoczenia powiedział dostatecznie głośno, aby usłyszał cały tramwaj: - Panie, wie pan, dlaczego ci kulturtregerzy przegrają wojnę? Nie wiesz pan? To ja panu chętnie wyjaśnię. Przegrają, bo zakazali hodowli gołębi pocztowych. Absurdem wojen się nie wygrywa.
Tamten, wystraszony, wyskoczył na najbliższym przystanku. Zostawił nienapoczęte pudełko papierosów ergo. Jassmont wziął je, nie przeszkadzały mu spojrzenia ludzi. Każdy na jego miejscu by wziął, on miał tę przewagę, że był najbliżej. Następnego dnia z rana sprzedali na Wołówce zapasową zmianę pościeli
dobrze, że Róża nigdy tam nie zachodzi. Przy oknie kiwał się człowiek w pilśniaku, z nalaną twarzą. Niespodzianie Jassmont podszedł do niego i z zaskoczenia powiedział dostatecznie głośno, aby usłyszał cały tramwaj: - Panie, wie pan, dlaczego ci kulturtregerzy przegrają wojnę? Nie wiesz pan? To ja panu chętnie wyjaśnię. Przegrają, bo zakazali hodowli gołębi pocztowych. Absurdem wojen się nie wygrywa.<br>Tamten, wystraszony, wyskoczył na najbliższym przystanku. Zostawił nienapoczęte pudełko papierosów ergo. Jassmont wziął je, nie przeszkadzały mu spojrzenia ludzi. Każdy na jego miejscu by wziął, on miał tę przewagę, że był najbliżej. Następnego dnia z rana sprzedali na Wołówce zapasową zmianę pościeli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego