Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
stojąco - opowiadał Konrad z zapałem, a pani Zdzisia dolewała mu herbaty, potakując. - Rzecz oczywista, w mojej inscenizacji miejsca na Isię i jej lampkę być nie mogło...
Gburek już wprost nie wiedział, co z sobą począć, tak był znudzony. Popatrzał na lalki, z nudów sięgnął po Rachelę i zajrzał jej pod żakiecik, potem wziął Pana Młodego i zaczął go obmacywać, zdejmując mu czapkę i chichocząc głupio oraz próbując poruszać jego kończynami. Kiedy sięgnął po kolejne dramatis personae, Konrad, nie przerywając wykładu, odebrał mu je spokojnie, lecz stanowczo i położył marionetki z powrotem na stole, przed panią domu.
- Nie pękaj, stary, nie zepsuję
stojąco - opowiadał Konrad z zapałem, a pani Zdzisia dolewała mu herbaty, potakując. - Rzecz oczywista, w mojej inscenizacji miejsca na Isię i jej lampkę być nie mogło...<br>Gburek już wprost nie wiedział, co z sobą począć, tak był znudzony. Popatrzał na lalki, z nudów sięgnął po Rachelę i zajrzał jej pod żakiecik, potem wziął Pana Młodego i zaczął go obmacywać, zdejmując mu czapkę i chichocząc głupio oraz próbując poruszać jego kończynami. Kiedy sięgnął po kolejne dramatis personae, Konrad, nie przerywając wykładu, odebrał mu je spokojnie, lecz stanowczo i położył marionetki z powrotem na stole, przed panią domu.<br>- Nie pękaj, stary, nie zepsuję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego