Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
do ciebie..." "No tak, ale on nie chciał dzwonić, wolał pójść do publicznej toalety..." "Właśnie, to jest okropne!" "Dlaczego, przecież ciebie też poznał w toalecie?..." "Ale wtedy nie miał nikogo..." "Ale może u niego stało się to już niezbywalnym przyzwyczajeniem, czymś w rodzaju odruchu psa Pawłowa? Reakcją na całą tę zakłamaną, duszącą się w mieszczańskiej hipokryzji, zamkniętą przestrzeń rodzinną. Przecież do ciebie też właściwie uciekł od żony. Więc do nowego chłopca też ucieka nie od ciebie, tylko od żony. Tak możesz to sobie wytłumaczyć, wybaczyć i zrozumieć". "Nie, nie mogę tego zrozumieć. ŤNie mogę tego zrozumieć! - krzyczałem do Sławka. - Masz żonę
do ciebie..." "No tak, ale on nie chciał dzwonić, wolał pójść do publicznej toalety..." "Właśnie, to jest okropne!" "Dlaczego, przecież ciebie też poznał w toalecie?..." "Ale wtedy nie miał nikogo..." "Ale może u niego stało się to już niezbywalnym przyzwyczajeniem, czymś w rodzaju odruchu psa Pawłowa? Reakcją na całą tę zakłamaną, duszącą się w mieszczańskiej hipokryzji, zamkniętą przestrzeń rodzinną. Przecież do ciebie też właściwie uciekł od żony. Więc do nowego chłopca też ucieka nie od ciebie, tylko od żony. Tak możesz to sobie wytłumaczyć, wybaczyć i zrozumieć". "Nie, nie mogę tego zrozumieć. ŤNie mogę tego zrozumieć! - krzyczałem do Sławka. - Masz żonę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego