nawet jakoś mi się polepszyło. Jest nas już co najmniej dwóch, bratku - pomyślałem sobie. I niech ci się nie wydaje, że tylko ty zajrzałeś światu w dupę. Anus mundi - ja tam, dzięki niej, byłem już wcześniej. Pierwszy. Pamiętasz, jak było w podstawówce: kiedy chciałeś zająć miejsce, to biegłeś do krzesła, zaklepywałeś i krzyczałeś: pierwszy, żeby cię nikt nie podsiadł. No, to w tym wypadku ja zaklepałem sobie miejsce. A ta jej pieprzona koleżanka, która mi o tobie opowiadała, dodała z błyskiem w oku, że ożeniłeś się potem szybko i nieszczęśliwie. Pewnie wolałaby sama wykańczać facetów, ale nie potrafi, głupia krowa. Ale