Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
nie? Należy! I co, w gazecie mam ogłosić? Czy może jemu samemu powiedzieć, żeby mi dał po mordzie? No, mówię wam, za cholerę nie wiem, co zrobić!...
Trzy pary zaskoczonych oczu patrzyły na niego przez długą chwilę, aż wreszcie na trzech twarzach jął się pojawiać wyraz najpierw zrozumienia, a potem zakłopotania. Zespołowe poczucie sprawiedliwości odezwało się grzmiącym głosem.
- Jemu samemu to może raczej nie - powiedział Lesio niepewnie. - Ale rzeczywiście coś się powinno zrobić...
- Skrzywdziliśmy człowieka - westchnęła Barbara.
- Sam się napraszał - powiedział Karolek z niesmakiem. - Przecież ci pokazywał zdjęcia! To co, zełgał?
- Poniekąd zełgał - odparł Janusz. - Szczerze mówiąc, mieli taką myśl, żeby
nie? Należy! I co, w gazecie mam ogłosić? Czy może jemu samemu powiedzieć, żeby mi dał po mordzie? No, mówię wam, za cholerę nie wiem, co zrobić!...<br>Trzy pary zaskoczonych oczu patrzyły na niego przez długą chwilę, aż wreszcie na trzech twarzach jął się pojawiać wyraz najpierw zrozumienia, a potem zakłopotania. Zespołowe poczucie sprawiedliwości odezwało się grzmiącym głosem.<br>- Jemu samemu to może raczej nie - powiedział Lesio niepewnie. - Ale rzeczywiście coś się powinno zrobić...<br>- Skrzywdziliśmy człowieka - westchnęła Barbara.<br>- Sam się napraszał - powiedział Karolek z niesmakiem. - Przecież ci pokazywał zdjęcia! To co, zełgał?<br>- Poniekąd zełgał - odparł Janusz. - Szczerze mówiąc, mieli taką myśl, żeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego