dziewczynka, którą spotkała wtedy na ulicy, to już był dorosły człowiek. Mogły rozmawiać o wszystkim. Po powrocie z Paryża bratanica przybiegła do niej rozgorączkowana, opowiedziała jej o spotkaniu z tym chłopcem, który tak się jej spodobał na obozie jeździeckim. Spodobał, to nie jest chyba dobre słowo. Ona była w nim zakochana po uszy. A on... Z tego, co Zuzia opowiadała, nie wydawało się, aby umierał z miłości. Coś takiego raczej można było powiedzieć o niej. Jedna rzecz Eweliną wstrząsnęła. Zuzia powiedziała, że Andrzej zaprowadził ją pod okno pokoju, w którym umarł Norwid. Ewelina od razu przypomniała sobie, że coś podobnego już