Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
pewno nie prawdę, czyli że w istocie nic wówczas o Tuluzie nie wiedział. - No przecież nigdy za nim nie przepadałem - wymamrotał zamiast tego, prosto w purpury symfonicznego zachodu słońca nad Kajmanami. Faktycznie, nie przepadał. Teraz będzie musiał okazywać to jeszcze wyraźniej.
Do gabinetu Nicholasa wstąpił jeden z poruczników EDC, który zakończył właśnie swój dyżur w centrum monitoringu Wojen.
- Chciał pan wiedzieć, gdyby coś...
- A co?
- Właściwie tylko powód do kolejnego zdziwienia - skrzywił się porucznik.
- No niech pan mówi, skoro już się pan zdecydował zawracać mi głowę! - warknął nań Nicholas, który czasami zupełnie nie miał cierpliwości dla rytuałów asekuracyjnych, właściwych przepowiadaczom pogody
pewno nie prawdę, czyli że w istocie nic wówczas o Tuluzie nie wiedział. - No przecież nigdy za nim nie przepadałem - wymamrotał zamiast tego, prosto w purpury symfonicznego zachodu słońca nad Kajmanami. Faktycznie, nie przepadał. Teraz będzie musiał okazywać to jeszcze wyraźniej. <br>Do gabinetu Nicholasa wstąpił jeden z poruczników EDC, który zakończył właśnie swój dyżur w centrum monitoringu Wojen. <br>- Chciał pan wiedzieć, gdyby coś...<br>- A co?<br>- Właściwie tylko powód do kolejnego zdziwienia - skrzywił się porucznik.<br>- No niech pan mówi, skoro już się pan zdecydował zawracać mi głowę! - warknął nań Nicholas, który czasami zupełnie nie miał cierpliwości dla rytuałów asekuracyjnych, właściwych przepowiadaczom pogody
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego