Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Materiał ów dostawał jako ekwiwalent za oddaną w powiecie wełnę, wyznaczoną w kontyngencie. Siostry Wadkowskiej wynajęły izbę u sołtysa. Miał duży dom, nosił się po "ślachecku", chadzając w długim, zapinanym na pętle surducie z olbrzymimi, skórzanymi guzami. Hodował troskliwie wąsy, na które, wedle plotek, zakładał nocą specjalny przyrząd, aby się zakręcały ku górze. Marta odwiedziła obie panie i zastała je zadowolone z nowej sytuacji mieszkaniowej.
- Gdyby co - mówiły familiarnie - lepiej być jak najdalej od dworu. Nie przyznawać się do znajomości nawet z panem Borowskim.
- Dlaczego? - zdumiała się naiwnie.
- Jak to, dlaczego? Przecież niedługo wejdzie radziecka armia! Zobaczy pani, wszystkich ze dworu
Materiał ów dostawał jako ekwiwalent za oddaną w powiecie wełnę, wyznaczoną w kontyngencie. Siostry Wadkowskiej wynajęły izbę u sołtysa. Miał duży dom, nosił się po "ślachecku", chadzając w długim, zapinanym na pętle surducie z olbrzymimi, skórzanymi guzami. Hodował troskliwie wąsy, na które, wedle plotek, zakładał nocą specjalny przyrząd, aby się zakręcały ku górze. Marta odwiedziła obie panie i zastała je zadowolone z nowej sytuacji mieszkaniowej.<br>- Gdyby co - mówiły familiarnie - lepiej być jak najdalej od dworu. Nie przyznawać się do znajomości nawet z panem Borowskim.<br>- Dlaczego? - zdumiała się naiwnie.<br>- Jak to, dlaczego? Przecież niedługo wejdzie radziecka armia! Zobaczy pani, wszystkich ze dworu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego