Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
niesłyszalny. Są małe i gęsto padają. Liście topoli nawet się nie uginają pod ich lekkością. Są spłukane, błyszczące, jakby pociągnięte lakierem bezbarwnym, przez co uzyskały głębię niebywałej zieleni. Kolory kwiatów w ogrodzie za siatką też nabrały intensywności, jakiej nigdy nie daje im słońce: czerwone mają w delikatnych włoskowatych płatkach kolor zakrzepłej brunatnej krwi, a w środku są prawie czarne; żółte wysokie jak słoneczniki, ale na długich i zbyt giętkich łodygach pokrytych gęsto liśćmi kołyszą się i pochylają spęczniałe kwiaty w ceremonialnych ukłonach.
Jest już prawie południe, ale bez cienia drzew na rozsłonecznionym trawniku nie można dokładnie określić godziny.
- Czas przygotować obiad
niesłyszalny. Są małe i gęsto padają. Liście topoli nawet się nie uginają pod ich lekkością. Są spłukane, błyszczące, jakby pociągnięte lakierem bezbarwnym, przez co uzyskały głębię niebywałej zieleni. Kolory kwiatów w ogrodzie za siatką też nabrały intensywności, jakiej nigdy nie daje im słońce: czerwone mają w delikatnych włoskowatych płatkach kolor zakrzepłej brunatnej krwi, a w środku są prawie czarne; żółte wysokie jak słoneczniki, ale na długich i zbyt giętkich łodygach pokrytych gęsto liśćmi kołyszą się i pochylają spęczniałe kwiaty w ceremonialnych ukłonach.<br>Jest już prawie południe, ale bez cienia drzew na rozsłonecznionym trawniku nie można dokładnie określić godziny.<br>- Czas przygotować obiad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego