Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
jak żywe srebro, zawsze podniecona, zawsze zajęta czymś, co nie pozwalało jej ani myśleć o sobie, ani odwdzięczyć się mężowi za jego ustawiczne usługi. Julo, poważny i cierpliwy, towarzyszył jej wszędzie, od czasu do czasu wtrącając swe uwagi, które ciocia najczęściej przyjmowała z uśmiechem i zaraz o nich zapominała.
Nieraz żal mi było Jula, który asystując jej wysłuchiwał nieraz cierpkie uwagi na swój temat, ale znosił je ze stoickim spokojem i z miłym uśmiechem. Miałem ochotę podszepnąć mu, żeby nie dał tak igrać ze sobą i zrewanżował się jakąś dowcipną odpowiedzią. Wiedziałem jednak, że nie miałoby to sensu, ponieważ przyjął taką
jak żywe srebro, zawsze podniecona, zawsze zajęta czymś, co nie pozwalało jej ani myśleć o sobie, ani odwdzięczyć się mężowi za jego ustawiczne usługi. Julo, poważny i cierpliwy, towarzyszył jej wszędzie, od czasu do czasu wtrącając swe uwagi, które ciocia najczęściej przyjmowała z uśmiechem i zaraz o nich zapominała.<br>Nieraz żal mi było Jula, który asystując jej wysłuchiwał nieraz cierpkie uwagi na swój temat, ale znosił je ze stoickim spokojem i z miłym uśmiechem. Miałem ochotę podszepnąć mu, żeby nie dał tak igrać ze sobą i zrewanżował się jakąś dowcipną odpowiedzią. Wiedziałem jednak, że nie miałoby to sensu, ponieważ przyjął taką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego