najprostszy z<br>możliwych sposobów, a więc zacierającym wszelki ślad po niej. Taka<br>prostota bierze się zazwyczaj z dotkliwego przekonania o bezsilności<br>wobec własnego losu. Aż trudno było mi chwilami uwierzyć, że całe życie<br>matki, to te przepisy.<br> Z każdą z tych kartek, które wkładałem w ogień, rósł we mnie jakiś<br>żal do niej, nie o to, że umarła, tylko że tak wszystko z sobą chce<br>zabrać. Także to, co o niej wiedziałem, jaką ją zapamiętałem, co czułem<br>do niej, a jeszcze tymi przepisami zamazując do szczętu swój obraz we<br>mnie, jakby chodziło jej tylko o to, abym przestał być jej synem