nieprzytomnie, a on mnie, i wie pani, pamiętam, jak już po stażu, tam ten domeczek swój... i ja przyjechałam, to jest lato, wie pani, piękna pogoda, ślicznie, zielono tam, ładnie. </><br><who2>W <gap>, tak? </><br><who1>Tak. I w jakiejś lekkiej sukieneczce. I <gap> mówi, <q>chodź, mama, tam przyjechał mecenas</>, tam coś takiego, coś tam załatwiali. No i on tak, wie pani, chodzi, pan mecenas tam siedzi, a on mnie tak trzyma, wie pani, on był wielki mężczyzna, ja przy nim to maleńka, no i mówi tak <q>panie <unclear>doktorze</>panie mecenasie, to jest właśnie moja mama</q>.<pause> A on... A ja taka dziewczynka, wie pani. </><br><who2>Tak. </><br><who1>A on