zaczął<br>jeździć na chybił trafił, wybierając chałupy jakby przez zaskoczenie,<br>kogo mu tylko rozsierdzona pamięć podsunęła, do kogo miał najmniejszy,<br>choćby dawno zapomniany żal. A wiadomo, że gdy się z dziada pradziada w<br>jednej wsi mieszka, to każdy do każdego ma żal, bo przychodzi się już<br>na świat z żalami, żale z ludźmi rosną, żale się dziedziczy, wszystkie<br>wsie na takich niby zapomnianych żalach leżą, i na Bogu ducha winnych<br>psach się nieraz to mści. Więc każdy mógł wybić oko Kruczkowi.<br> A gdy całą wieś przejechał i nikt mu już na pamięć nie przychodził,<br>siadł na ławie, przyciągnął Kruczka za kudły