Biesłan prawie cały zabudowany jest parterowymi domkami, które łączą wysokie na dwa i pół metra mury z solidnymi bramami. Na ulicy zupełnie pusto i tylko zza murów słychać podniesione głosy mężczyzn i płacz kobiet. I tak wzdłuż całej ulicy i na następnej to samo - mur, a za murem płacz. Piątkowe żałobne popołudnie - za tymi murami, w domach i na podwórkach rodziny zebrały się na <orig>pominki</> ku czci zmarłych. Na stołach tradycyjne pierogi. Nie trzy, trójkątne, jak na wesele albo inną radość, ale dwa, okrągłe, które znaczą, że w domu rozpacz.<br><br>W altance na niewielkiej, zupełnie pustej teraz, ulicy Gorkiego, niedaleko szkoły