rodziców wygaduje...<br>- Już tylko mi tu nie kłam, skarżypyta. Święty się znalazł. Żebym cię tu nigdy więcej nie widziała - rzekła ostro pani Dobrzynkiewiczowa i weszła do mieszkania. Rozległ się tam naraz bardzo głośny płacz Zenusia, szurnęły po podłodze jakieś sprzęty, ktoś komuś wymierzył klapsa, a następnie cichło wszystko w intensywnym, żałosnym chlipaniu. Krywko pożałował nagle nieszczęśliwego kolegi.<br>- Zenuś, jak chcesz, to weźmiemy ciebie do naszego wojska! <br>- krzyknął wielkodusznie. Lecz nikt już nie odpowiedział. Panfil krążył wzdłuż drucianego płotu obwąchując pokrzywy. Na miejscu zbiórki, pod Puszkarnią, zebrało się już całe wojsko Doliniarzy. Przy samej papierni, koło pryzm kamieni, gotowała się do boju