Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ujrzał przez okno, jak pani Dorota z panem Tomaszem idą w stronę przystanku. Powiadomił kogo trzeba. Policjanci zjawili się błyskawicznie dwoma samochodami. Akcja przebiegła wzorowo, aresztowanych przetransportowano do Kielc.
Sołtys spełnił swój obywatelski obowiązek nie bez pewnej satysfakcji. Działacze Modrzewia Polskiego zaleźli mu wcześniej za skórę, próbowali dokonać we wsi zamachu stanu. - Wyszedłem ze szpitala, miałem operację serca - wspomina sołtys Wesołowski. - W Goździelinie zobaczyłem rozlepione obwieszczenia. Treść cytuję z pamięci: "Zmienia się sołtysa ze względu na ciężki stan zdrowia". Podpisano: Stowarzyszenie Larix Polonica. Pomyślałem, co za cholera, przecież ja jeszcze żyję.
Pucz się nie udał, wieś wyśmiała panią Dorotę i pana Tomasza
ujrzał przez okno, jak pani Dorota z panem Tomaszem idą w stronę przystanku. Powiadomił kogo trzeba. Policjanci zjawili się błyskawicznie dwoma samochodami. Akcja przebiegła wzorowo, aresztowanych przetransportowano do Kielc.<br>Sołtys spełnił swój obywatelski obowiązek nie bez pewnej satysfakcji. Działacze Modrzewia Polskiego zaleźli mu wcześniej za skórę, próbowali dokonać we wsi zamachu stanu. - Wyszedłem ze szpitala, miałem operację serca - wspomina sołtys Wesołowski. - W Goździelinie zobaczyłem rozlepione obwieszczenia. Treść cytuję z pamięci: "Zmienia się sołtysa ze względu na ciężki stan zdrowia". Podpisano: Stowarzyszenie Larix Polonica. Pomyślałem, co za cholera, przecież ja jeszcze żyję.<br>Pucz się nie udał, wieś wyśmiała panią Dorotę i pana Tomasza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego