Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Ostatni stanął w kolejce Osiński. Lewą ręką chwycił kopertę, prawą wydostał zza pleców.
- To dla pani - skłonił się szarmancko, podając jej bukiecik.
- O rety! - westchnęła z zachwytu - fiołki. Skąd pan o tej porze roku wziął fiołki?
- Czegóż się nie robi dla pięknych kobiet-uśmiechnął się zadowolony z efektu. Podpisał się zamaszyście.
- Proszę o mnie nie zapominać. Pa!
Hanka rzuciła się do łazienki po szklankę, wstawiła od razu kwiatki do wody.
- Miły chłopak - powiedział komandor - tylko okropny pozer.
- Co też pan - obruszyła się - on ma po prostu aktorskie uzdolnienia. Widziałam w telewizji...
- Ja też. W każdym razie życzę mu, żeby jutro dobrze
Ostatni stanął w kolejce Osiński. Lewą ręką chwycił kopertę, prawą wydostał zza pleców.<br>- To dla pani - skłonił się szarmancko, podając jej bukiecik.<br>- O rety! - westchnęła z zachwytu - fiołki. Skąd pan o tej porze roku wziął fiołki?<br>- Czegóż się nie robi dla pięknych kobiet-uśmiechnął się zadowolony z efektu. Podpisał się zamaszyście.<br>- Proszę o mnie nie zapominać. Pa!<br>Hanka rzuciła się do łazienki po szklankę, wstawiła od razu kwiatki do wody.<br>- Miły chłopak - powiedział komandor - tylko okropny pozer.<br>- Co też pan - obruszyła się - on ma po prostu aktorskie uzdolnienia. Widziałam w telewizji...<br>- Ja też. W każdym razie życzę mu, żeby jutro dobrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego