Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
myślał gładząc ręką wygoloną brodę; druty, na których ciocia Wikcia robiła rękawice na zimę, brzęczały złowrogo, a matka wzdychała ciężko, rozkładając obrus w kratę na stole.
- Biedne dziecko - powiedziała w końcu i palcem obtarła łzę w kącie oka.
- Moje zdanie takie - szorstko wygłosiła ciotka. - Paskudni ludzie, którzy zaniedbują ogród i zamęczają dziecko. Pewnie tamten chce się ożenić z tą kobietą, a jej znowu niepotrzebne cudze dziecko. Więc chce ją gdzieś wyprawić z domu, i kwita.
Ale ojciec nie był zadowolony z tego wniosku.
- A ja tam znowu tak nie myślę - rzekł. - Hanusia też nie jej dziecko, a kocha ją i pieści
myślał gładząc ręką wygoloną brodę; druty, na których ciocia Wikcia robiła rękawice na zimę, brzęczały złowrogo, a matka wzdychała ciężko, rozkładając obrus w kratę na stole.<br>- Biedne dziecko - powiedziała w końcu i palcem obtarła łzę w kącie oka.<br>- Moje zdanie takie - szorstko wygłosiła ciotka. - Paskudni ludzie, którzy zaniedbują ogród i zamęczają dziecko. Pewnie tamten chce się ożenić z tą kobietą, a jej znowu niepotrzebne cudze dziecko. Więc chce ją gdzieś wyprawić z domu, i kwita.<br>Ale ojciec nie był zadowolony z tego wniosku.<br>- A ja tam znowu tak nie myślę - rzekł. - Hanusia też nie jej dziecko, a kocha ją i pieści
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego