jest pewnego rodzaju kalectwem. Wiem coś o tym. Mam doktorat, wysoki iloraz inteligencji, znam trzy języki ale nierzadko syczą za mną: stara panna, a najmniejszy błąd wywodzą z mojego stanu cywilnego i najbardziej znaną z moich cech, jest mój stan cywilny.<br>- Nie przesadzasz? Trzecie tysiąclecie ante portas.<br>- Najwyżej trochę...<br>- Kobieta zamężna w towarzystwie cudzego mężczyzny, też nie bardzo...<br>Jakby nie było, to są belfry. Z istoty zawodu wynika pewien dystans do zbyt, powiedzmy, niekonwencjonalnych obyczajów.<br>- Poproś knociarza! Nie musisz się nikomu tłumaczyć czyj to mąż. Tym bardziej, że nie ma żony. Właśnie, dlaczego? Facet pod czterdziestkę, świetna prezencja, wprawdzie fach niestabilny