Jesteśmy w kościele. Bóg nas może<br>skarać.<br> Musiał jednakże ksiądz wypatrzyć, czy może mu ktoś doniósł, że Anna<br>przychodzi nie sama na te próby do kościoła. I któregoś dnia nie dał<br>jej klucza, oznajmiając, że nie musi się więcej zamykać, bo kościelny<br>będzie przez ten czas w kościele sprzątał, czyścił, zamiatał, to<br>zarazem przypilnuje, żeby nikt jej nie przeszkadzał. Nie było więc<br>sposobu, żebym dalej po kryjomu chodził z nią. Trzeba było pozyskać<br>kościelnego. Wytłumaczyła mu Anna, że jestem jej bliskim kolegą, z tej<br>samej szkoły, z tej samej klasy, co było nieprawdą, bo klasy dziewczyn<br>i chłopców były osobne, lecz