niosła tacę z lekarstwami, sanitariusz trzymał oburącz drewniany piec elektryczny, szli naprzeciwko siebie i gdy się mijali, siostra zapytała sanitariusza:<br>- Czy Paweł nie wie, czy przychodzili już krewni tamtej?...<br>Sanitariusz wiedział, o kim mowa, i odpowiedział: - Odnieśliśmy nieboszczkę do kostnicy. Jak na razie nikt się po nią nie zgłaszał...<br>Potem zamienili jeszcze parę słów i Paweł wciąż narzekał, że dzisiejszego dnia jemu również we wszystkim się nie powodzi. - Stłukłem tylko co, proszę siostry, cztery żarówki w tym piecu. Siostra westchnęła: - Nie ma rady.., Są takie dnie... Dobrze przynajmniej, że dyrektor po tym wypadku nikogo więcej nie operował.<br>- Bałem się dzisiaj pana